Przegrana zamiast przełamania. Chojniczanka wypuściła zwycięstwo z rąk
Zapowiadało się idealnie – kontrola nad meczem, dwubramkowe prowadzenie i widmo długo wyczekiwanych trzech punktów. Niestety, Chojniczanka po raz kolejny udowodniła, że nie potrafi dowieźć korzystnego wyniku do końca.
Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 1:0 po pięknym trafieniu Eizenharta z rzutu wolnego. Tuż po przerwie kibice mogli cieszyć się jeszcze bardziej, gdy Shabala sfinalizował perfekcyjnie rozegraną kontrę i podwyższył na 2:0. Wydawało się, że nic złego nie może się wydarzyć.
A jednak – w końcówce wszystko się posypało. Gra w dziewiątkę (po czerwonych kartkach Golińskiego oraz Firleja) i seria błędów sprawiły, że rywale odrobili straty, a Chojniczanka zamiast świętować triumf, przeżywała sportową katastrofę.
Efekt „nowej miotły” nie zadziałał – pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera zakończył się rozczarowaniem i pozostawił więcej pytań niż odpowiedzi.
Chojniczanka – Śląsk Wrocław 2:4 (1:0)
1:0 – Bartłomiej Eizenchart (8′)
2:0 – Valerijs Sabala (49′)
2:1 – Wiktor Niewiarowski (51′)
2:2 – Simon Schierack (83′)
2:3 – Wiktor Kamiński (85′)
2:4 – Miłosz Kurowski (90′)
Chojniczanka: Primel – Goliński, Yukhymowych, Bykov – Eizenchart (68′ Kacerik), Olejnik, Nowacki (64′ Gutowski), Szczepanek (87′ Shibata), Bąkowicz – Kamiński (68′ Michalik), Sabala (64′ Firlej)
