Niedzielne (23 listopada) spotkanie rezerw Chojniczanki z Gryfem Wejherowo dostarczyło kibicom na Modraku pełnego wachlarza emocji. Mecz zakończył się wynikiem 3:3, ale droga do tego rezultatu była wyjątkowo kręta.

Pierwsza połowa przebiegała pod wyraźne dyktando gospodarzy. Chojniczanka stworzyła sobie przynajmniej cztery bardzo dobre okazje do otwarcia wyniku, w tym rzut karny. Niestety, Marcin Trojanowski nie wykorzystał jedenastki, posyłając piłkę obok słupka. Pomimo przewagi i kilku klarownych sytuacji, pierwsza część gry zakończyła się bez bramek, choć chojniczanie z pewnością zasłużyli na prowadzenie.

Po przerwie obraz meczu zmienił się diametralnie. Chojniczanka weszła w drugą połowę ospale, co rywale bezlitośnie wykorzystali. Gryf zdobył aż trzy gole — w tym jednego z rzutu karnego — i wydawało się, że losy meczu są przesądzone.

Zgromadzeni kibice zaczęli godzić się z porażką, jednak końcówka spotkania przyniosła spektakularny zwrot akcji. W ostatnich 15 minutach gospodarze ruszyli do odważnych ataków i zostali za to nagrodzeni. Trafienia Jakuba Oleksiewicza, Tomasza Mikołajczaka oraz Filipa Moska doprowadziły do wyrównania, a wynik 3:3 stał się faktem.

Było to widowisko, które idealnie wpisuje się w gusta fanów piłki nożnej — sześć bramek, emocje do ostatnich minut i niespodziewany zwrot akcji. A wszystko to w iście zimowe scenerii.

Chojniczanka II Chojnice – Gryf Wejherowo 3:3 (0:0)
Gole: Oleksiewicz, Mikołajczak, Mosek
Chojniczanka: Czerniewicz – Raburski, Majtyka, Morek, Kacerik – Czyżewski, Stokłosa, Trojanowski – Mosek, Pilchowski Lemańczyk, Oleksiewicz
Zagrali także: Lubiński, Alichniewicz, Detmer, Partyka, Mikołajczak